Malta był to kierunek, który znajdował się na moje top liście miejsc, które bardzo chciałem zobaczyć w Europie. W końcu naszedł czas na poznanie tego kraju. Początkowo na tej malutkiej wyspie miałem spędzić klasyczny wakacyjny tydzień, ale ceny hoteli były zbyt wysokie jak na mój ówczesny budżet, więc postanowiłem zwiedzić Maltę na własną rękę. Z siedmiu planowanych dni ostatecznie na wyspie spędziłem pięć.
Malta to archipelag trzech zamieszkałych wysp: Malta, Comino i Gozo, oraz kilku mniejszych wysepek położonych w południowej części Morza Śródziemnego.
Dzień pierwszy – Valletta. To stolica tego maleńkiego państwa i zarazem moja baza noclegowa – właśnie tu spędziłem najwięcej czasu. Jeśli ktoś dobrze zaplanuje sobie pobyt na Malcie, jest w stanie w ciagu kilku dni zwiedzić cały kraj (wyspę).
Valletta to najmniejsza stolica Unii Europejskiej, a zarazem najbardziej słoneczne miasto całej Europy. Słońce świeci tu przez 310 dni w roku. Stolica Malty jest mała jak cały kraj. Nie znaczy to jednak, że nie ma tutaj co robić – wręcz przeciwnie! Cała stolica wpisana jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Niesamowita architektura budynków zbudowanych z żółtego piaskowca robi naprawdę piorunujące wrażenie.
Co na pewno warto zobaczyć w Valletcie? Pierwsza atrakcja czeka już na nas na samym początku zwiedzania – wchodząc do miasta przechodzimy przez Valletta City Gate – mury obronne z bramą.
Kolejnym, a tak na prawdę to pierwszym punktem zwiedzania który zobaczyłem był Pałac Wielkiego Mistrza. Ten budynek jest jednym z najstarszych budynków na wyspie, zbudowany na cześć założyciela miasta Jeana Paristo de la Valette, od jego nazwiska powstała nazwa miasta. Wchodząc do budynku na środku natrafia się na dzieciniec z którego korytarzami dochodzi się do zabytkowych komnat. Przez wiele lat pałac był rozbudowywany przez kolejnych wielkich mistrzów. Obecnie jest oficjalną siedzibą Prezydenta Malty.
Następnie udałem się do Konkatedry św. Jana. która została wybudowana w latach 1573-77. Początkowo był to kościół zakonu joannitów, w późniejszych latach został Konkaterą. Z zewnątrz architektura nie zachwyca, natomiast środek jest bajecznie piękny.
Valletta to małe miasto, nie ma tu zbyt wiele parków czy zieleni, ale są tutaj trzy niewielkie ogrody, które cieszą są dużą popularnością wśród mieszkańców jak i również turystów. Najciekawsze są na pewno Ogrody Barrakka, które znajdują się po lewej stronie od bramy głównej. Punktem centralnym parku jest umieszona na samym środku fontanna, wokół której postawione są ławeczki, posadzona jest piękna roślinność oraz drzewa, które dają odrobinę cienia w upalne dni. To świetne miejsce aby zrelaksować się podczas zwiedzania i napić pysznej kawy. Park ma jeszcze jedną ogromną zaletę, a mianowicie bajeczną panoramę na zatokę Grand Harbour oraz miasteczka leżące naprzeciw Valletty.
U podnóży Ogrodów Barrakka jest kolejna ciekawa atrakcja miasta. Tradycja na Malcie jest bardzo ważna i widoczna praktycznie na każdym kroku. Jednym z jej elementów jest salut armatni, który odbywa się dwa razy w ciągu dnia o godzinie 12;00 i 16;00.
Niedaleko Ogrodów Barrakka znajduję się kolejna ciekawa atrakcja miasta, a mianowcie Pjazza Teatru Rjal. Jest to teatr na wolnym powietrzu wybudowany w miejscu XIX – wiecznego Royal Opera House. W lecie odbywa się w nim bardzo dużo różnego rodzaju happeningów, występów czy koncertów.
Spacerując główną aleją miasta po prawej stronie natkniecie się na Bibliotekę Narodową, której zbiory obejmują dzieła od okresu średniowiecza do czasów współczesnych. Na placu przed biblioteką znajduje się posąg Królowej Victorii.
Ostatnim punktem pierwszego dnia wizyty na Malcie był rejs po zatoce. Powiem szczerze, że Malta z tej perspektywy prezentuje się bajecznie, to zupełnie inny punkt widzenia. Rejsy rozpoczynają się z miasteczka Sliema, podczas których możecie dowiedzieć się kilku ciekawych historii opowiadanych podczas rejsu.
Na koniec dnia warto po zobaczeniu wszystkich obowiązkowych punktów na mapie i po pysznym obiedzie pochodzić sobie bez planu i celu po starym mieście. Można natknąć się na malutkie place na których tętni lokalne życie czy na wciśnięte miedzy kamienice kościoły. To jest cały urok Valletty.