To był bardzo luźny i swobodny dzień.
Na początku postanowiłem na spokojnie jeszcze raz przespacerować się po Starym Mieście, bez pośpiechu powłóczyć się po jego wąskich i uroczych uliczkach. Fajnie jest nawet trochę pobłądzić, bo zawsze można natknąć sie na jakieś ciekawe miejsca czy budynki.
Podczas całego pobytu na Litwie pogoda mnie nie zawiodła; mimo tego, że był już wrzesień nad Wilnem codziennie świeciło słońce, a temperatura była w okolicy 21 stopni.
Postanowiłem zrelaksować się nad brzegiem rzeki Wilii oraz w ogrodach Bernardyńskich w Parku Serejkiskim.
Na koniec koniecznie musicie spróbować kuchni litewskiej, jest wprawdzie bardzo zbliżona do polskiej, ale czuć w niej wschodnie smaki. Ja podczas swojego pobytu w Wilnie zakochałem się w chłodniku litewskim, to niesamowity bukiet smaków. Warto również spróbować pierogów, kołdunów, kurczaka w grzybach a także lokalnych piw.
Zamek w Trokach – mi się już niestety nie udało tam pojechać, ale słyszałem od wielu ludzi i turystów których spotkałem w Wilnie, że warto zobaczyć ten zamek, który oddalony jest jedynie 29 km od miasta.