Dni są coraz krótsze i chłodniejsze. To dopiero początek jesieni, a człowiek już tęskni za słońcem. Fajnie, że na południu Europy do późnej jesieni potrafi być ciepło. Czas na weekend w stolicy Grecji – Atenach. Przez cały pobyt pogoda była wyśmienita, słonecznie w okolicach 26 stopni.
Dzień pierwszy to powtórka z lekcji o starożytności. Największa atrakcja Aten, a mianowicie Akropol, położony jest na 70cio metrowym wapiennym wzgórzu. Wiele zabytków nadal jest w bardzo dobrym stanie. Można a nawet trzeba zwiedzić świątynię Ateny Nike, Propyleje, Epistyle, Piepestal Agryppy oraz Partenon. Cena biletu wstępu to 20 euro. Najlepiej zwiedzać Akropol rano, kiedy nie ma jeszcze zbyt dużych tłumów zwiedzających.
U podnóży Akropolu znajduje się jeszcze jedna atrakcja historyczna – Odeon Herorda Attyka.
Po Akropoulu udałem się na Stadion Olimpijski połozony w centrum miasta. Jeden z najbardziej znaczących i najlepiej zrekonstruowanych obiektów historycznych Aten. Położony pomiędzy dwoma wzgórzami Agra i Ardettos, nad rzeką Hllisos. Wykonany w całości z marmuru.